W dobie globalnego ocieplenia, dziury ozonowej, wysychających mórz i oceanów, płatnych jednorazówek i innych tragedii uszyłam sobie woreczek na pieczywo o niestandardowych wymiarach-w sam raz na półbagietki. Całość wykonana w duchu ZERO WASTE. Woreczek był kiedyś obrusem, z którego powstały również poduszki. Moja miłość do tych kwiatów nie przemija, na szczęście zostało mi jeszcze trochę materiału. Do wiązania użyłam kawałka tasiemki niewiadomego pochodzenia znalezionego w otchłani wielkiego pudła z rzeczami, które kiedyś się jeszcze przydadzą. Najwięcej frajdy miałam podczas próby wyszycia napisu moją bardzo niewspółpracującą maszyną do szycia. Sprawy nie ułatwił brak moich umiejętności i cierpliwości do starego Łucznika, ale i tak jestem zadowolona z mojego eko woreczka na bułki.
Cudny!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Chce mi się do dzisiaj śmiać, gdy patrzę na ten koślawy napis ;)
Usuń