Jak na listopad, pogodę mamy całkiem niezłą, co nie zmienia faktu, że jesienne długie wieczory najprzyjemniej jest spędzić z kubkiem gorącej herbaty i ulubioną książką. Do tej ostatniej przyda się ładna zakładka. Zmagania z kompletem fioletowo-szarym opisywałam tutaj. Tym razem powstały dwa kolejne egzemplarze. Wersja nieco bardziej męska w odcieniach czerni i szarości oraz bardziej kobieca urozmaicona czerwonymi frywolitkowymi różami.
Tak prezentowały się zakładki przed usztywnieniem i dodaniem chwostów. Jak widać, nie od razu wszystko wychodzi pięknie i równo, ale da się to choć trochę uratować podczas dalszej "obróbki".
"Pędzle" wykonane są z tej samej włóczki co zakładki.
Mimo wszystko da się zauważyć, że prace nie są wykonane równiuteńko- taki już urok rękodzieła.. Tak czy inaczej, gdy zerkam na ostatnie zdjęcie, sama mam ochotę sięgnąć po kubek gorącej czekolady i coś poczytać. ☺
Przecudne zakładki!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń