piątek, 6 lutego 2015

Skutki robienia wszystkiego na ostatnią chwilę

      Niedawno Turkuć Żabojad obchodził kolejną osiemnastkę, o czym wspominałam przy okazji pokazywania na blogu kartki-koszuli. Nie byłabym sobą, gdybym do prezentu nie dorzuciła jeszcze jakiejś praktycznej drobnostki zrobionej własnoręcznie. Wspólnymi siłami z Obdarowywanym (wyjaśnienie pseudonimu TUTAJ) wymyśliliśmy kubek. Oczywiście nie byle jaki kubek...wyjątkowy kubek. W tym celu naczytałam się rożnych opowieści dziwnych treści w internecie i dzień przed urodzinami wybrałam się na polowanie. Upolować chciałam Sharpie Twin Tip. Po udanych zakupach wzięłam się do dzieła. I tu nastąpił niespodziewany zwrot akcji (miało być tak pięknie), koniec świata (o nie!), lęk o jutro (co ja teraz zrobię!?), chęć cofnięcia czasu (gdzie ja w środku nocy znajdę inny pisak do ceramiki!?), totalny klops, armagedon, apokalipsa, masakra, absolutna porażka, całkowite niepowodzenie, klęska na całej linii. Okazało się, że INTERNET MNIE OKŁAMAŁ. Wymalowałam kubek wspomnianym markerem, wypiekłam w piekarniku zgodnie ze wcześniej wyczytanymi wskazówkami. Zadowolona z siebie postanowiłam wykonać próbę tak utrwalonego Sharpie. Ku mojemu przerażeniu po samym dotknięciu, nie wspominając o wytarciu mokrą ściereczką, wszystko idealnie się zmyło pozostawiając idealnie gładki i czyściutki kubek... Po wnikliwej lekturze porad internetowych doszłam do wniosku, że Twin Tip to nie był jednak najlepszy wybór. Do malowania ceramiki nadaje się Sharpie Oil Based... No ale cóż mogłam zdziałać, gdy większość ludzi smacznie sobie śpi... Poratowała mnie siostra jakimiś zwykłymi markerami na których było napisane tylko "permanent marker". Niewiele miałam do stracenia, więc powtórzyłam całą procedurę. Czarny marker trzyma się dobrze, natomiast kolorowe zmywały się po wyciągnięciu z piekarnika. Wpadłam na genialny pomysł- skoro wzór nie będzie miał styczności z napojami, mogę użyć.. lakieru do paznokci. Mam całkiem pokaźną ich kolekcję, nie było więc problemu z brakiem jakiegoś koloru. Tak prezentuje się kubek w wersji ostatecznej:
     

Najważniejsze, że się spodobał a ja mam kolejną nauczkę, żeby nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę...

6 komentarzy :

  1. Fajne kubeczki. Z lakierami do paznokci to całkiem dobry pomysł. Ja też ich nie raz używam przy robieniu decoupageowych słoików. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drobna poprawka- kubek jest jeden, ale sfotografowany z trzech stron, bo na panoramie jakoś dziwnie wyglądał :D
      Jak się chce, to ze wszystkiego zrobi się użytek a wspomnianych lakierów używam do wielu rzeczy, do paznokci w ostatniej kolejności :D

      Usuń
  2. Fajny kubek powstał! Twój blog podobnie jak mój, ma taką nazwę, że można "wrzucać" różne ciekawe rzeczy- robótki, przepisy kulinarne itp. Podoba mi się. Zostaję twoją obserwatorką, żeby mi coś nie umknęło. Pozdrawiam serdecznie w Walentynki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony fajnie, bo mamy spore pole do popisu, ale z drugiej taka nazwa niewiele mówi o tematyce bloga ;) Również pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  3. Podoba mi się! I jak czytam, innym także - a to najważniejsze. Z przeciwnościami poradziłaś sobie genialnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja już takim typem "człowieka-artysty" jestem, że nawet jak coś jest banalnie proste, to sobie to pokomplikuję :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...