Ciasteczka korzenne to taka wersja pierników dla spóźnialskich- nie potrzebują czasu, by zmięknąć. Są też świetnym dodatkiem do kawy/herbaty w zimowe wieczory. U mnie zastępują pierniczki na choince- nie muszę się martwić, że obeschną. Można je zjadać prosto z drzewka. Dziurki do przewleczenia nitki robię słomką do napojów, jest to sposób godny polecenia. Ciastka mają jedną bardzo poważną wadę- znikają w niewyjaśnionych okolicznościach, stąd należy je bardzo dokładnie ukryć przed resztą domowników. Do dekoracji użyłam lukru, dlatego do ciasta dodałam połowę mniej cukru niż w przepisie. Ciasteczka świetnie smakują także oblane czekoladą.
Składniki:
- 500g mąki
- 2 jajka
- 200g cukru
- 250g margaryny
- 3 łyżki przyprawy do piernika-przepis TUTAJ
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżka kakao
Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, przyprawą i kakao. Dodajemy pozostałe składniki i zagniatamy jednolite ciasto. Kruche ciasto lubi niskie temperatury, więc należy zrobić do w miarę szybko. Wkładamy do lodówki na pół godziny. Po tym czasie po kawałku wałkujemy ciasto dość cienko- ciasteczka dość mocno rosną w trakcie pieczenia. Wykrawamy gwiazdki, serduszka i inne wzorki. Pieczemy w 180 stopniach ok. 10-15 minut.
Pierniczki wyglądają bardzo apetycznie i smakowicie!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
To chyba wyjaśnia, dlaczego znikają w niewyjaśnionych okolicznościach- najwyraźniej domownicy też tak uznali :)
UsuńPięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://iwonka-bloguje.blogspot.com do zapoznania się z przepisami na świąteczne ciastka i do udziału w pysznym konkursie z marką Sante :)
Oj, za późno niestety zobaczyłam komentarz :(
UsuńTeż robiłyśmy z mamą ciasteczka, ale przyznam, że nie chciało mi się już lukrować i zdobić... ;) Ale są pyszne ;)
OdpowiedzUsuńTakie wspólne wypiekanie jest najlepsze! :)
Usuń