Staram się nadrobić moje robótkowe zaległości, których przez cały rok trochę się zebrało. Po raz kolejny przekonałam się, że praktyka czyni mistrza.. Konkretniej mówiąc, wciąż walczę z szydełkiem. Średnio mi to idzie. Walka jest bardzo nierówna, jestem totalnym samoukiem, usiłowałam usztywniać prace na ręczniku, bo dzień przed wigilią uświadomiłam sobie, że nie mam tablicy korkowej ani styropianu, jeden ze wzorów okazał się być wzorem na bombkę, na co wpadłam przy ostatnim okrążeniu, brakło mi szpilek... jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma- pozostaje mieć nadzieję, że za rok będzie lepiej! Pierwsze śnieżynki robiłam gapiąc się na filmiki na YT. Kto zgadnie, która była robiona jako pierwsza? :D
Następna miała być serwetką, z braku odpowiedniej ilości szpilek została gwiazdką:
Na deser śnieżynki, jedna z nich zrobiona jakimś cudem ze wzoru na bombkę: