sobota, 26 grudnia 2015

Śnieżynki

Staram się nadrobić moje robótkowe zaległości, których przez cały rok trochę się zebrało. Po raz kolejny przekonałam się, że praktyka czyni mistrza.. Konkretniej mówiąc, wciąż walczę z szydełkiem. Średnio mi to idzie. Walka jest bardzo nierówna, jestem totalnym samoukiem, usiłowałam usztywniać prace na ręczniku, bo dzień przed wigilią uświadomiłam sobie, że nie mam tablicy korkowej ani styropianu, jeden ze wzorów okazał się być wzorem na bombkę, na co wpadłam przy ostatnim okrążeniu, brakło mi szpilek... jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma- pozostaje mieć nadzieję, że za rok będzie lepiej! Pierwsze śnieżynki robiłam gapiąc się na filmiki na YT. Kto zgadnie, która była robiona jako pierwsza? :D


 Następna miała być serwetką, z braku odpowiedniej ilości szpilek została gwiazdką:


Na deser śnieżynki, jedna z nich zrobiona jakimś cudem ze wzoru na bombkę: 


sobota, 19 grudnia 2015

Ciasteczka korzenne

Ciasteczka korzenne to taka wersja pierników dla spóźnialskich- nie potrzebują czasu, by zmięknąć. Są też świetnym dodatkiem do kawy/herbaty w zimowe wieczory. U mnie zastępują pierniczki na choince- nie muszę się martwić, że obeschną. Można je zjadać prosto z drzewka. Dziurki do przewleczenia nitki robię słomką do napojów, jest to sposób godny polecenia. Ciastka mają jedną bardzo poważną wadę- znikają w niewyjaśnionych okolicznościach, stąd należy je bardzo dokładnie ukryć przed resztą domowników. Do dekoracji użyłam lukru, dlatego do ciasta dodałam połowę mniej cukru niż w przepisie. Ciasteczka świetnie smakują także oblane czekoladą.


Składniki:

  • 500g mąki
  • 2 jajka
  • 200g cukru
  • 250g margaryny
  • 3 łyżki przyprawy do piernika-przepis TUTAJ
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżka kakao

Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, przyprawą i kakao. Dodajemy pozostałe składniki i zagniatamy jednolite ciasto. Kruche ciasto lubi niskie temperatury, więc należy zrobić do w miarę szybko. Wkładamy do lodówki na pół godziny. Po tym czasie po kawałku wałkujemy ciasto dość cienko- ciasteczka dość mocno rosną w trakcie pieczenia. Wykrawamy gwiazdki, serduszka i inne wzorki. Pieczemy w 180 stopniach ok. 10-15 minut.


niedziela, 22 listopada 2015

Piernik staropolski

     Święta Bożego Narodzenia u mnie w rodzinie wyglądają baaaardzo tradycyjnie. Obowiązkowo na wigilijnym stole znajduje się 12 potraw, jedno z nakryć czeka na nieznanego gościa a w powietrzu unosi się zapach.. piernika! Nie wyobrażam sobie bez niego świąt. Przepis jest dość znany, ale mimo to postanowiłam go umieścić na blogu z moimi urozmaiceniami- dodaję do niego dwie łyżki ciemnego kakao, które można pominąć oraz zamiast połowy szklanki mleka dodaję pół szklanki kawy zaparzonej w mleku. Taka wersja bardziej odpowiada kubkom smakowym domowników. Przyprawy korzenne mielę tuż przed robieniem ciasta, przepis na mieszankę świąteczną podawałam TUTAJ. Dzięki temu aromat jest naprawdę niesamowity. Ciasto powinno długo oczekiwać na pieczenie, końcówka listopada to naprawdę ostatni dzwonek, żeby je przyrządzić. Piernik dojrzewający piecze się parę dni przed świętami, aby zdążył zmięknąć.


Składniki:

  • 500 g miodu naturalnego
  • 1 szklanka cukru
  • 125g masła
  • 125g smalcu
  • 125ml mleka
  • łyżka kawy
  • 1 kg mąki pszennej
  • 3 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 łyżki kakao
  • 3 łyżki przyprawy korzennej
  • 3 jajka
  • szczypta soli
  • powidła śliwkowe

Miód, cukier, masło i smalec podgrzewamy do rozpuszczenia cukru. Wrzącym mlekiem zalewamy kawę, studzimy. Do wystudzonej masy miodowej dodajemy przesianą mąkę z sodą, przyprawą i kakao oraz sól, jajka i napar kawowy. Wyrabiamy ciasto mikserem- końcówki haki. Przykrywamy ciasto ściereczką i odstawiamy w zimne miejsce na najlepiej 5-6 tygodni, ale gdy zrobimy je teraz, wyjdzie równie smaczne. Po upływie tego czasu, parę dni przed świętami (ja robię to 2-3 dni wcześniej) przystępujemy do pieczenia. Ciasto dzielimy na trzy części. Każdą z nich rozwałkowujemy na około pół centymetra w razie potrzeby podsypując mąką i pieczemy w 180 stopniach przez 15-20 minut. Gotowe placki przekładamy dowolną masą, u mnie króluje wersja z powidłami śliwkowymi. Tak przygotowane ciasto owijamy folią i odstawiamy by zmiękło. Z podanych składników piernik jest naprawdę duży i wysoki, ale spokojnie można go przechowywać nawet do Nowego Roku. Z każdym dniem smakuje coraz lepiej. :)

sobota, 21 listopada 2015

Przyprawa świąteczna

     W momencie przygotowywania przyprawy do piernika od razu zaczynam czuć magię świąt. Obłędny zapach roznosi się po całym domu już w trakcie wrzucania składników do młynka. Domowa przyprawa ma o wiele bardziej intensywny aromat od tej sklepowej i nie zawiera wypełniaczy w postaci cukru pudru czy też mąki. Do tego jej przygotowanie jest dziecinnie proste. Najlepiej użyć młynka do kawy, chociaż moździerz też da radę. Jeśli nie posiadamy żadnego z podanych urządzeń, możemy kupić zmielone przyprawy i po prostu je wymieszać. Z przygotowywania mieszanki urządzam rytuał- najpierw suszę na kaloryferze skórki z cytrusów i kawałki imbiru, następnie starannie dobieram proporcje kierując się własnym nosem. Wedle uznania, można zrezygnować z niektórych składników, proporcje to także kwestia własnych preferencji. Najlepiej jednak, gdy największą część przyprawy stanowi cynamon. Poniżej podaję listę używanych przeze mnie składników:
 

Domowa przyprawa do piernika:
  • cynamon
  • anyż
  • goździki
  • skórka cytrynowa
  • skórka pomarańczowa
  • pieprz (może być kolorowy, jest mniej palący)
  • kolendra
  • ziele angielskie
  • imbir
  • kardamon
  • gałka muszkatołowa
  • nasiona kopru włoskiego
  • kminek
  • owoce jałowca

Jeżeli używamy świeżego imbiru i skórek z cytrusów, należy najpierw dobrze wysuszyć kawałki na kaloryferze lub w piekarniku. Korę cynamonu dzielimy na mniejsze części. Wybrane składniki mielimy w młynku do kawy lub rozcieramy w moździerzu. Można dla pewności przesiać przyprawę przez gęste sitko. Teraz zostaje przesypać mieszankę do pojemniczka i upiec pyszne pierniki :)

czwartek, 12 listopada 2015

Surówka z białej rzodkwi i szpinaku


Biała rzodkiew jest bogata w mnóstwo wartościowych składników odżywczych, między innymi witaminy: C, PP, oraz witaminy z grupy B, potas, sód, wapń, fosfor, magnez, żelazo, cynk, molibden, kwas foliowy. Zawiera także sporo błonnika, a 100g tego warzywa to tylko 12 kcal,więc nadaje się dla osób na diecie odchudzającej. Jest też wskazana w okresach jesienno-zimowym i zimowo-wiosennym. Może być pomocna w walce ze stanami grypowymi, zapaleniem gardła. Ma dodatkowo właściwości moczopędne, wspomaga tworzenie i wydzielanie żółci. Szpinak z kolei jest bogatym źródłem żelaza i kwasu foliowego. Jednak ze względu na zawartość kwasu szczawiowego nie powinny go jeść osoby z kamicą nerkową. Ma działanie antyoksydacyjne, przez co chroni przed nowotworzeniem i miażdżycą. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wcinać codziennie surówki ;)

Składniki:

  • 1 biała rzodkiew
  • 2 jabłka
  • 1 średnia marchewka
  • 2 duże garście szpinaku
  • 1 mała czerwona cebula
  • sól
  • pieprz

Sos:
  • 1 łyżka majonezu
  • 1 łyżka musztardy
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 1 łyżeczka octu jabłkowego

Rzodkiew, jabłka, marchewkę obieramy i trzemy na tarce o grubych oczkach, liście szpinaku dzielimy na mniejsze kawałki, cebulę kroimy w drobną kostkę. Składniki sosu dokładnie mieszamy, łączymy z warzywami i gotowe.

wtorek, 27 października 2015

Wiosenna serwetka

     Na przekór wszystkiemu- serwetka w wiosennych kolorach i z kwiecistym wzorem. Zrobiona po długiej przerwie we frywolitkowaniu, z wykorzystaniem kwiatuszków robionych na początku przygody z igłą. Mam jednak nadzieję, że część niedoskonałości da się jeszcze naprawić przed prasowaniem i ewentualnym krochmaleniem. Myślę, że większość zaczynała swoją przygodę z frywolitką od robienia małych elementów- serwetka jest przykładem, jak można je połączyć, żeby pierwsze prace nie zajmowały miejsca w szufladzie a mogły cieszyły oko. Wprawdzie moja praca jest średnio udana, ale mam nauczkę, że praktyka czyni mistrza!



czwartek, 15 października 2015

Lasagne

     Dość długo niczego nie dodawałam, moje kulinarne szaleństwa ogranicza mieszkanie w nowym miejscu w Pewnym Śląskim Mieście. Powrót do domu jak nietrudno się domyślić zaowocował kuchenną rewolucją. I to jaką! Zrobienie lazanii zajęło mi dobre pół dnia. Zachęcam do zrobienia domowego makaronu i dodania do potrawy wędzonego boczku. Pycha!


Składniki na 6 porcji:

Makaron:
  • 2 szklanki mąki np.tortowej
  • 1 szklanka mąki krupczatki
  • szczypta soli
  • 1 łyżka oleju
  • 3 jajka
  • 0,5 szklanki wody


    Sos mięsny:
    • 25dag wieprzowiny
    • 25dag wołowiny
    • 20dag wędzonego boczku
    • 1 cebula
    • olej do smażenia 
    • 1 średnia marchewka
    • 600ml przecieru pomidorowego
    • 3 ząbki czosnku
    • natka pietruszki
    • bazylia
    • tymianek
    • oregano
    • 2 gałązki mięty
    • szczypta lawendy
    • cząber
    • papryka słodka
    • papryka ostra
    • sól
    • pieprz

    Sos beszamelowy:
    • 50g masła
    • 2 łyżki mąki
    • 400ml mleka
    • gałka muszkatołowa
    • sól
    • pieprz

    Warstwa serowa:
    • mozzarella
    • parmezan

    Makaron:
    Z mąki, jajek, soli i oleju wyrabiamy miękkie ciasto. W razie potrzeby dolewamy wody. Dzielimy na części i cienko wałkujemy- chyba, że mamy maszynkę, która zrobi to za nas. Płaty ciasta podsypujemy mąką, żeby się nie kleiły. Kroimy, żeby uzyskać odpowiednią wielkość i kształt makaronu. Odstawiamy do lekkiego obeschnięcia.

    Sos mięsny:
    Cebulę podsmażamy na oleju, dodajemy zmielone mięso i utartą marchewkę. Dorzucamy przyprawy, przeciśnięty przez praskę czosnek i przecier pomidorowy. Gotowy sos powinien być gęsty.

    Sos beszamelowy:
    W rondlu rozgrzewamy masło. Dosypujemy mąkę i przygotowujemy jasnozłotą zasmażkę. Po około dwóch minutach dolewamy powoli mleko. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką. Po zgęstnieniu zdejmujemy sos z ognia.

    Warstwa serowa:
    Sery ucieramy na tarce w ilości wedle uznania.

    Zapiekanie:
    W naczyniu do zapiekania układamy następująco warstwy: sos mięsny- makaron-sos beszamelowy. powtarzamy do wyczerpania składników. Ostatnią warstwę sosu beszamelowego posypujemy serem. Zapiekamy całość 40 minut w 200 stopniach.

    niedziela, 13 września 2015

    Pavlova w pucharkach i zmagań z szydełkiem ciąg dalszy

         Od jakiegoś czasu zmagam się z robótkami szydełkowymi, co nie jest tajemnicą dla stałych bywalców na blogu. Jakieś trzy tygodnie walczę z chustką wg wzoru "Virus Tuch". Praca idzie mi dość wolno, bo nie mam zbyt wiele czasu na dzierganie. Dziękuję bardzo Irence z bloga "Babuchowe robótki" za chęć pomocy zagubionej owieczce, jaką jeszcze jestem w kwestii szydełkowania. Oczywiście jak na łasucha przystało, zmagania z chustką umilam sobie różnymi deserami, tym razem była to Pavlova w pucharku. Efekty- zarówno szydełkowania jak i ciągłej potrzeby podjadania widoczne są na zdjęciach.


    Pavlova w pucharkach, składniki na 4 porcje:

    Bezy:
    • 2 białka
    • 1 łyżeczka soku z cytryny
    • 1 płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej
    • szczypta soli
    • 3 łyżki cukru

    Pozostałe:
    • 200ml śmietanki
    • 100g mascarpone
    • owoce do dekoracji

    Białka ubijamy z solą. Stopniowo dodajemy cukier. Gdy piana będzie już ubita na sztywno, łączymy ją z mąką i sokiem cytrynowym. Z piany formujemy na papierze do pieczenia malutkie beziki. Wkładamy je do nagrzanego do 150 stopni piekarnika i od razu zmniejszamy temperaturę do 100 stopni. Czas pieczenia zależy od wiekości- ja piekłam swoje ok. 50 minut. Śmietankę ubijamy. Dodajemy serek, gdy będzie już ubita i mieszamy. Wkładamy do pucharków na zmianę bezy, krem, owoce. Gotowe!


    czwartek, 10 września 2015

    Pasztet z cukinii

    Miałam zamiar zacząć od tego, jaki to pyszny jest pasztet z warzyw i tak dalej, ale podczas wpisywania tytułu wpisu zwróciłam uwagę na coś, co kazało mi sięgnąć po słownik. Jak właściwie powinno być: pasztet z cukini czy cukinii? Nie wystarczył mi fakt, że "cukini" zostało podkreślone na czerwono. Nie dało mi to spokoju, bo przecież wydawałoby się, że podobnie jest ze słowem dynia- dyni. Tutaj na jaw wyszło moje niedouczenie w kwestii pochodzenia owoców i warzyw. Postanowiłam nadrobić zaległości- dynię do Europy sprowadził sam Krzysztof Kolumb. W Polsce szybko zdobyła ona popularność, gdzie furorę zrobiła nie tylko jako składnik potraw, lecz także dzięki przekonaniu, że jej nasiona dodają wigoru w łóżku. Z cukinią sprawa przedstawia się inaczej. Otóż krewna znanej od wieków w Polsce dyni, została wyhodowana dopiero pod koniec XIX wieku we Włoszech. W dodatku z kabaczka! Sama nazwa także pochodzi z języka włoskiego- "zucchini" i znaczy tyle, co "mała dynia", stąd w dopełniaczu, celowniku i miejscowniku liczby pojedynczej i dopełniaczu liczby mnogiej końcówka -ii. W Polsce cukinia dostępna jest dopiero od kilkunastu lat, co bardzo mnie zaskoczyło, bo byłam przekonana, że moja mama hoduje ją w ogródku od zawsze. Wobec powyższego bez żadnych już wątpliwości zachęcam do wypróbowania przepisu na pasztet z CUKINII pachnący słoneczną, dziewiętnastowieczną Italią.


    Składniki:

    • 1kg obranej cukinii bez pestek
    • 1 mała marchewka
    • 1 cebula
    • sól
    • 5 łyżek bułki tartej
    • 2 jajka
    • 15dkg sera żółtego
    • 1/3 szklanki oleju
    • bazylia
    • natka pietruszki
    • listki selera
    • lubczyk 
    • pieprz
    • 1 łyżeczka curry
    • papryka słodka
    • papryka ostra
    • 2 ząbki czosnku
    Cukinię, marchewkę i cebulę należy zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Warzywa solimy i odstawiamy na godzinę. Po tym czasie dokładnie odciskamy sok, w przeciwnym razie wyjdzie nam pasztetowa zamiast pasztetu (też jest dobra..). Dodajemy bułkę tartą, jajka, utarty ser, olej i przyprawy wraz z przeciśniętym przez praskę lub drobniutko posiekanym czosnkiem. Całość mieszamy i przekładamy do keksówki. Pieczemy ok. 60 minut w 200 stopniach.

    niedziela, 30 sierpnia 2015

    Suszone pomidory w oleju

         Jak dla mnie, przewaga domowych suszonych pomidorów w oleju nad tymi ze sklepu polega głownie na tym, że w pierwszym przypadku mogę dowolnie dobrać przyprawy w zależności od ich późniejszego przeznaczenia. Do suszenia najbardziej nadaje się odmiana lima. Pomidory suszyłam w suszarce do grzybów dobrych parę godzin, choć można to także zrobić w piekarniku. Najbardziej oczywistą i zarazem moją ulubioną kombinacją są pomidory z czosnkiem i bazylią. Na nią też przepis poniżej.


    Składniki:

    • 2kg pomidorów lima
    • ok. 300ml oleju
    • ząbki czosnku
    • suszona bazylia

    Pomidory przekrawamy wzdłuż na połówki, układamy w suszarce. Pomidory po wysuszeniu muszą być elastyczne, nie mogą być twarde i łamliwe. Do wyparzonych słoików wrzucamy po jednym ząbku czosnku i wsypujemy po pół łyżeczki suszonej bazylii. Układamy na to wystudzone pomidory do 3/4 wysokości słoika. Zalewamy gorącym olejem i zakręcamy. Gotowe!


    Warzywa psiankowate 2015

    czwartek, 27 sierpnia 2015

    Bułki pełnoziarniste

         Jest ktoś, kto pogardziłby cieplutkimi bułeczkami prosto z piekarnika na śniadanie? Uwielbiam ten rodzaj pieczywa, zarówno produkować jak i zjadać. I nie wiem, jak to się stało, że do tej pory na blogu nie ma żadnego przepisu na bułki. Naprawiam ten błąd i dzielę się sprawdzonym przepisem z użyciem mąki pełnoziarnistej.


    Składniki:

    • 350g mąki pszennej pełnoziarnistej
    • 150g mąki żytniej pełnoziarnistej
    • 2 łyżki śmietany 18%
    • 30g świeżych drożdży
    • 1 łyżeczka cukru
    • 250ml ciepłej wody
    • 2 łyżki oleju
    • 1 łyżeczka czarnuszki
    • 1 łyżeczka soli
    • 2 łyżki śmietanki
    • płatki owsiane do posypania

    W kubku łączymy drożdże, cukier, odrobinę wody i mąki. Do miski wsypujemy mąkę, sól, dodajemy śmietanę, czarnuszkę i dolewamy resztę wody oraz olej. Gdy drożdże nieco powiększą objętość, przelewamy je do mąki. Wyrabiamy ciasto (użyłam miksera- ciasto się mocno klei do rąk). Pozostawiamy na 30 minut do wyrośnięcia. Następnie lepimy bułeczki- ja zrobiłam 8 sztuk. W celu ułatwienia sobie pracy, warto zwilżyć dłonie wodą. Odstawiamy do ponownego wyrośnięcia, w tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 stopni. Przed włożeniem do piekarnika smarujemy pieczywo podgrzaną śmietanką i posypujemy np. płatkami owsianymi. Pieczemy bułki przez 20 minut, następnie na 3 minuty włączamy termoobieg, aby się zarumieniły. Smacznego!


    sobota, 22 sierpnia 2015

    Ciasto jogurtowe ze śliwkami i migdałami

         Sezon na śliwki rozpoczął się na dobre. Stąd też w mojej kuchni unosi się zapach powideł, dżemu renklodowego z miętą i ciast. Węgierki świetnie smakują w połączeniu z migdałami- i taki też duet przedstawiam poniżej.


    Przepis na blaszkę 37x11 cm mierząc po dnie formy:

    Ciasto:
    3 szklanki mąki
    2 łyżeczki proszku do pieczenia
    3 jajka 
    0,5 szklanka cukru
    120g jogurtu naturalnego
    0,5 szklanki oleju

    Dodatkowo:
    250g śliwek
    50g płatków migdałowych
     
    Wszystkie składniki na ciasto miksujemy. Gładkie ciasto przekładamy do wysmarowanej tłuszczem foremki. Wierzch lekko oprószamy mąką i wykładamy owoce. Posypujemy całość płatkami migdałowymi. Pieczemy godzinę w 180 stopniach.

    wtorek, 18 sierpnia 2015

    Płatki róż w syropie

         Z przykrością stwierdzam, że to już ostatni smakołyk z płatków dzikiej róży w tym roku. Oczywiście pojawią się na blogu pyszności z owoców, ale zdecydowanie wolę przerabiać płatki. Samo ich zbieranie jest o wiele przyjemniejsze- wbrew powszechnej opinii wcale nie jest nie wiadomo jak czasochłonne- trzeba wybrać tylko odpowiednie miejsce i czas zbioru. Zresztą co tu dużo pisać- towarzyszący temu zapach wszystko wynagradza. Z kolei podczas zbierania owoców mamy zapewnione pokaleczone przez kolce palce (choć na dobrą sprawę przy zbiorze płatków bardzo prawdopodobne jest użądlenie przez pszczoły). Samo obieranie owoców także do łatwych i przyjemnych nie należy- każdy należy przekroić i wydrążyć z niego dokładnie pestki i włoski. Próbowałam ułatwić sobie życie przecierając rozgotowane owoce przez sito, ale nie jest to dobry pomysł. Koniec końców zarówno podczas przetwarzania płatków jak i owoców zabawy jest mnóstwo. Płatki w syropie są doskonałym dodatkiem do herbaty. Inne propozycje wykorzystania świeżych płatków różanych poniżej:
      


    Składniki:

    • płatki dzikiej róży
    • cukier
    • woda

    Dokładnie przebrane płatki różane układamy w wyparzonych słoikach do połowy wysokości- lekko ugniecione. Dosypujemy taką samą objętościowo ilość cukru. Zalewamy wrzątkiem. Zakręcamy słoiki, odwracamy do góry dnem do ostygnięcia. Gotowe!

    piątek, 7 sierpnia 2015

    Ciasto kruche z jabłkami i bezą

         Uwielbiam wszystkie ciasta z jabłkami. Do wszelkich jabłeczników i szarlotek moim zdaniem najlepiej nadaje się szara reneta, ale na tą trzeba jeszcze trochę poczekać. Użyte przeze mnie owoce były wyjątkowo drobne i soczyste, stąd rozgotowałam je ze skórką a następnie przetarłam przez sito. Tak powstały mus zagęściłam mąką ziemniaczaną, choć dobry efekt uzyska się, dodając kisiel o wybranym smaku. Rzecz jasna, gdy używamy mniej soczyste jabłka, wystarczy je obrać, pokroić w plasterki i ułożyć na cieście. Można zaszaleć z dodatkami- u mnie padło na orzeźwiającą miętę ;)


    Składniki:

    kruchy spód:
    • 225g mąki
    • 4 żółtka
    • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
    • 100g masła

    masa jabłkowa:
    •  1-1,5 kg soczystych jabłek
    • pół szklanki wody
    • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
    • gałązka mięty
    • cukier

    beza:
    • 4 białka
    • szczypta soli
    • łyżka soku z cytryny
    • łyżeczka mąki ziemniaczanej
    • 200g drobnego cukru do wypieków

    Jabłka kroimy na ćwiartki, dodajemy miętę i gotujemy aż zmiękną. Przecieramy przez sito. W razie potrzeby słodzimy. Do gotującego się musu dodajemy mąkę ziemniaczaną rozrobioną w wodzie. Gotujemy 3 minuty. Z podanych składników szybko zagniatamy kruche ciasto. Chłodzimy pół godziny w lodówce. Następnie wylepiamy nim spód blaszki, nakłuwamy kilkukrotnie i pieczemy 20 minut w 180 stopniach. Ubijamy pianę z białek z dodatkiem szczypty soli. Stopniowo dodajemy cukier. Gdy piana będzie sztywna, dodajemy mąkę ziemniaczaną i sok z cytryny. Na upieczony spód wykładamy masę jabłkową a na nią pianę z białek. Pieczemy 15 minut w 160 stopniach, następnie zmniejszamy temperaturę do 100 stopni i włączamy termoobieg. Bezę suszymy jeszcze 45 minut.




    czwartek, 30 lipca 2015

    Konfitura ucierana z płatków róż

         Właśnie teraz jest odpowiedni moment, żeby zrobić sobie chociaż jeden słoiczek cudownej różowej konfitury z płatków róż. Największym problemem może okazać się znalezienie odpowiedniego miejsca na zbiór. Gdy znajdziemy już kwitnący krzak, zbieranie płatków wcale nie jest takie trudne. Powiedziałabym nawet, że jest bardzo przyjemne i.. pachnące! Konfitura będzie idealnym dodatkiem do pączków, herbaty czy innych pyszności. Niewątpliwą zaletą róży jest to, że po zbieraniu płatków z powodzeniem można wykorzystać jeszcze owoce. Dzika róża, z której przygotowałam konfiturę, kwitnie od czerwca do września- rozejrzyjcie się po okolicy, z pewnością uda Wam się wypatrzeć piękne, różowe kwiaty.


    Składniki:

    • 150g płatków róż
    • 300g cukru
    • sok z jednej cytryny

    Płatki rozkładamy na kawałku materiału na dwie godziny, żeby zdążyły uciec z nich wszystkie stworzonka. Z płatków można poobrywać białe końcówki, choć nie jest to konieczne (nadają lekkiej goryczki). Płatki ucieramy z cukrem najlepiej w makutrze. Można zrobić to przy pomocy blendera, jednak wtedy mogą pozostać wyczuwalne kryształki cukru. Gdy uzyskamy gładką konfiturę, dodajemy sok z cytryny i przekładamy do słoików. Pasteryzacja nie jest konieczna ze względu na dużą zawartość cukru. Proporcje składników podałam orientacyjnie, najlepiej konfiturę po prostu.. podjadać! ;)

    sobota, 25 lipca 2015

    Galaretka porzeczkowa

         Po raz kolejny w tym roku zostałam obdarowana owocami z babcinego ogródka- tym razem były to czarne porzeczki. Początkowo miał powstać z nich sok, ale ze względu na dużą zawartość pektyn, co dało się ocenić już po lekkim podgrzaniu, ostatecznie powstała galaretka. Nadaje się świetnie do przekładania ciast, czy smarowania biszkoptów pod dowolną masę. Śmiało można jej też użyć do rozcieńczania z wodą. Galaretkę można zrobić w sokowniku, jednak podam krok po kroku opis wykonania dla osób, które nie posiadają tego ustrojstwa ;)


    Składniki:

    • 3kg czarnych porzeczek
    • 1,5-2kg cukru

    Porzeczki zasypujemy ok. 0.5kg cukru i stawiamy pod przykryciem na wolnym ogniu. Kiedy owoce się zagotują, przelewamy sok przez sitko do innego naczynia. Można delikatnie odcisnąć owoce. Do galaretki dodajemy resztę cukru. Gorącą przekładamy do wyparzonych słoików, zakręcamy. Można pasteryzować.


    czwartek, 23 lipca 2015

    Syrop miętowy

         Myślę, że podczas trzydziestostopniowych upałów nie tylko ja marzę o chłodnym prysznicu i czymś orzeźwiającym do picia. Syrop, na który podaję dziś przepis można dodawać do wody mineralnej a nadmiar zapasteryzować. Później można go wykorzystać jako dodatek do herbaty czy do ciast.


    Składniki:

    • 1l wody
    • 1kg cukru
    • 1 cytryna
    • 2 garści mięty

    Wodę i cukier zagotowujemy. Zdejmujemy z ognia, dodajemy miętę i odstawiamy pod przykryciem do następnego dnia. Na drugi dzień dodajemy sok z cytryny, przelewamy syrop przez sitko. Doprowadzamy do wrzenia i rozlewamy do butelek lub słoików. W razie potrzeby nasz syrop można zapasteryzować.


    czwartek, 16 lipca 2015

    Orzeźwiający truskawkowy curd z kaszą manną

         Lemon curd jest dość znanym deserem nadającym się także jako dodatek do tortów, kremów, babeczek, ciast, wypełniania tart. Do przyrządzenia tego kremu na bazie jajek i masła nadają się również inne owoce. Ja wykorzystałam truskawki. Połączenie z delikatną kaszą manną smakuje naprawdę dobrze.


    Składniki na 2 pucharki:

    Warstwa biała:
    • 4 łyżki kaszy manny błyskawicznej
    • 300ml mleka
    • 1 łyżeczka cukru waniliowego

    Warstwa truskawkowa:
    • 200g truskawek
    • 1 łyżka cukru
    • 1 duże jajko
    • 5 listków mięty
    • 50g masła

    Do gorącego mleka dodajemy kaszę i gotujemy 3 minuty. Słodzimy do smaku i odstawiamy. Truskawki blendujemy z cukrem i miętą. Podgrzewamy na wolnym ogniu i dodajemy masło. Łączymy przy pomocy trzepaczki. Gdy uzyskamy gładką masę, dodajemy roztrzepane jajko i energicznie mieszamy. Gdy po paru minutach truskawkowy curd zgęstnieje, zdejmujemy go z ognia. Przekładamy obie masy do pucharków według uznania- ja ułożyłam je warstwami. Deser smakuje dobrze na ciepło i na zimno.


    piątek, 10 lipca 2015

    Dżem agrestowy

         Dostałam od babci tajemnicze wiadereczko a w nim trzy kilogramy agrestu... Zjedzenie takiej ilości nie wchodziło w grę, dlatego musiałam coś wymyślić. Owoce  nie były zbyt dojrzałe, więc wybór padł na dżem. Okazało się to strzałem w dziesiątkę- z dwóch kilogramów agrestu wyszły mi dwa litry gotowego przetworu. Im mniej dojrzałe owoce, tym więcej pektyn w ich składzie. Co za tym idzie, nie ma potrzeby zbyt długiego odparowywania wody, bo całość znacznie stężeje po wystudzeniu. Nawet jeśli używamy dojrzałego agrestu, należy pamiętać, że jest on bogaty we wspomniany składnik.


    Składniki na ok. dwa litry dżemu:

    • 2kg agrestu
    • 1-1,5kg cukru
    • 2 łyżki soku z cytryny

    Agrest dokładnie oczyszczamy z łodyżek i pozostałości po kwiatach. Przekrawamy owoce na pół. Mieszamy z ok. 0,5kg cukru i odstawiamy na parę godzin. Po tym czasie gotujemy na małym ogniu aż skórki staną się miękkie (ponad godzinę). Dodajemy resztę cukru i sok z cytryny. Gorącym dżemem napełniamy wyparzone słoiki. Ze względu za dużą zawartość cukru pasteryzacja nie jest konieczna.

    środa, 24 czerwca 2015

    Konfitura poziomkowa

         W tym roku poziomek w pobliskim lesie mam po dostatkiem, stąd pomysł zrobienia z nich konfitury. Zaufałam swojej intuicji i dzielę się przepisem. Poziomki w takiej wersji są szalenie słodkie jak na prawdziwą konfiturę przystało. Pod wpływem temperatury nabierają gorzkiego posmaku, najprawdopodobniej bierze się on z pestek. Jednak po dłuższym przechowywaniu goryczki nie czuć.

    Aaaa i zdjęcie pochodzi z internetu, ponieważ chwilowo mój aparat pojechał na wakacje. Gdy tylko będę miała możliwość, nadrobię zaległości zdjęciowe. :)


    Składniki:

    • 500g poziomek
    • 500g cukru
    • 150ml wody
    • 2 łyżki soku z cytryny
    • spirytus

    Z cukru i wody gotujemy na małym ogniu syrop. Gdy zacznie gęstnieć, wrzucamy oczyszczone i umyte poziomki. Smażymy ok. 20 minut. Przez kolejne dwa dni konfitury ponownie smażymy ok. 20 minut na małym ogniu. Aby owoce się nie rozpadły, nie mieszamy ich a jedynie wstrząsamy naczyniem. Ostatniego dnia można dodać sok z cytryny, jeśli konfitura jest za słodka. Gdy uzyskaliśmy odpowiednią konsystencję (w tym celu robimy test z zimnym spodkiem), przekładamy do słoików. W razie potrzeby wydłużamy czas smażenia w ostatnim dniu. Po przełożeniu do słoików, na wierzch wlewamy cienką warstewkę spirytusu, co dodatkowo zabezpieczy przed zepsuciem.

    niedziela, 14 czerwca 2015

    Syrniki w nowym wydaniu

         Popularne w Rosji placuszki z sera smażone na patelni podawane są najczęściej na słodko, z rodzynkami, jabłkami, kwaśną śmietaną. Znana jest także wersja ze skórką pomarańczową i sosem pomarańczowym. Pokombinowałam trochę i zrobiłam syrniki z ziołami i czosnkiem. Różnią się od oryginału zastosowaniem serka kremowego zamiast zwykłego twarogu. Masa jest dzięki temu gładka i łatwa do wyrobienia nawet łyżką. Usmażone placuszki świetnie smakują z surówką, zwłaszcza z ostrą rzodkiewką. Przygotowanie dania zajmuje mniej niż 30 minut, jest dobrym i szybkim pomysłem na każdą porę dnia.


    Składniki:

    • 1 serek twarogowy z czosnkiem i ziołami
    • 2 jajka
    • szypta soli
    • 4 łyżki mąki pszennej
    • olej do smażenia


    Serek połączyć w misce z jajkami i solą. Podzielić masę na 4 części, każdą z nich obtoczyć w mące i uformować placuszek. Ważne, żeby nie wgniatać mąki w ciasto, gdyż wtedy syrniki będą twarde i suche. Smażymy placki na rozgrzanym oleju z obu stron do zarumienienia. 



    poniedziałek, 8 czerwca 2015

    Bajeczne orzeźwienie

         Podczas wieczornego leniuchowania w ogrodzie po upalnym dniu do pełni szczęścia brakuje jednego- orzeźwiającego napoju. Świetnie sprawdzi się w tej roli napar ziołowy z cytrusową nutą. Reszta to już kwestia własnych upodobań. Poniżej przedstawiam wersję, którą nie pogardziłaby żadna bajkowa księżniczka: osłodzoną cukrem różanym (przepis TUTAJ) i jabłkiem, udekorowaną płatkami kwiatów.


    Składniki dla 2 osób:

    • 0,5l wody
    • 2 jabłka
    • 2 torebki lub parę gałązek świeżej melisy
    • 4 łyżeczki cukru różanego
    • 1 łyżka soku z limonki
    • kostki lodu
    • płatki dzikiej róży

    Jabłka kroimy na mniejsze cząstki, zalane wodą doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na wolnym ogniu 10 minut. Po tym czasie wyciągamy owoce i zaparzamy melisę tak przygotowanym kompotem. Wystudzony napar słodzimy do smaku cukrem różanym i doprawiamy sokiem z limonki. Przelewamy do szklanek. Podajemy z kostkami lodu i płatkami dzikiej róży.


    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...